Jak poinformował portal Zyciestolicy.com.pl były prezes GetBack na wiele miesięcy przed wybuchem jednej z najgłośniejszych afer finansowych III RP wiedział o kryzysie firmy. Konrad K. wiedzę tę omawiał z Bożeną S., członkiem ówczesnego zarządu GetBack.
Dziennikarz Robert Wyrostkiewicz (redaktor naczelny Biznes24pl.com) w artykule „[TYLKO U NAS] „Mamy 8 mln straty miesięcznie”. Tak zarząd GetBack fałszował wyniki spółki” stwierdził, że ujawnione przez niego maile sugerują, że Konrad K. wiedział doskonale o problemach GetBack i cynicznie je przemilczał przed klientami spółki. Wiedzę tę miał na wiele miesięcy przed wybuchem afery. Dzisiaj za poszkodowanych uważa się około 10 tys. osób, a K. grozi kara nawet 15 lat więzienia.
Do tej pory K. spędził w areszcie śledczym ponad 4 lata. Dzisiaj K. odwołuje zeznania i kreuje się na ofiarę afery, a także sugeruje, że tylko on może odzyskać pieniądze z GetBack. Maile wydają się temu przeczyć.
„Życie Stolicy” – Zyciestolicy.com.pl ujawniło, że w nocy z 24 na 25 lipca 2017 Bożena S. zaalarmowała K. o fatalnych wynikach finansowych spółki. S. stwierdziła wprost, że mają „8 mln. straty codziennie”, a co dotyczy realizacji budżetu „to GetBack ma przychody na poziomie 63%, ale koszty działania już na poziomie 130%, a koszty finansowe – 140%!” (cytat za „ŻS”)
8 mln straty… codziennie
S. stwierdziła, że mają”8 mln straty codziennie”, jednak to nie spowodowało podniesienia alarmu i poinformowania klientów o kłopotach w GetBack.
Wymianę maili warto przytoczyć obszerniej. Alarm podniosła S. w nocy z 24 na 25 lipca 2017 roku.
„Bardzo niepokojące zjawisko – bardzo niedobrze, możemy mieć problem z zaciąganiem długu, nikt z instytucjonalnych i zagranicznych nam nie da finansowania” – pisała S. do K. i sugerowała, że trzeba w firmie ciąć maksymalnie koszty.
K. odpowiedział już osiem minut później:
„muszą być jednorazowe duże przychody Nigdy w życiu kosztami nie nadrobisz takiej różnicy a jak Zredukujesz maksymalnie wszystkie koszty to rozwalisz firme Co absolutnie nie znaczy że masz ich nie zmniejszyć”
Po chwili S. ponownie pisze do K.: „już teraz nie ma kurtuazji, tylko napierdalanka o przetrwanie – Nie znajdziesz CFO (dyrektor finansowy-red.) który może takie rozwarcie w wynikach udźwignąć – dostanie obłędu”.
Konieczność cięć i strach?
Już w 2017 r. wydawało się, że samo cięcie wydatków nie wystarczy, by uratować spółkę.
„Wydatki tylko must have i nie ma lipy i przekonywania się (…) Bo jakoś wszystko przelewa się i kolejny kwartał i NIC nie ma do wyniku finansowego. (…) Miałam spotkanie z Jarkiem. Już odjechał jest przestraszony. Pomagałam mu ale odjechał …
Jutro ma ważne spotkanie zakp portfela i bał się z Pawłem o cenach porozmawiać
I inne rzeczy powiem Ci w pokoju. Pozdrawiam Bożena”
– pisała w 2017 r. S. do prezesa K.
Ten odpisał konfirmacyjnie:
„zgadzam sie z Toba
tniemy koszty
ale najwazniejsze sa przychody i tu musi isc glowne natarcie bo jak wytniemy koszty max a nie zwiekszyny przychodow to i tak nic to nie da wzgledem potrzeb
damy rade
Bardzo mi się podoba Twoje podejście i to co teraz robisz tak działamy
Masz moje pełne poparcie i działamy razem we dwoje”
Jak przypomina Robert Wyrostkiewicz w „Życiu Stolicy” Konrad K. i Bożena S. zostali oboje ukarani przez Komisję Nadzoru Finansowego za „bardzo poważne naruszenia” w zakresie informowania o sytuacji spółki Getback. Bożena S. otrzymała 900 tysięcy złotych, Konrad K. aż 3 miliony 350 tysięcy złotych kary. W głównym akcie oskarżenia sporządzonym przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie na Konradzie K. ciążą zarzuty oszukania blisko 10 tys. osób na prawie 3 miliardy złotych. Grozi mu 15 lat więzienia.
AW/fot. Pixabay.com